Ciasteczka owsiane niby-czekoladowe

Nadszedł czas na nasze rodzinne „Gówienka” w wersji dla Alergika. Przepis na oryginalne ciasteczka znajduje się TUTAJ
Jak już wspominałam ten retro deser, znany jest wśród całej rodziny, nie mogłam więc pozwolić, aby Konrad nie mógł go spróbować.
Ta wersja przepisu najbardziej zbliża mnie do oryginału. Zresztą dla porównania zamieszczam na samym końcu zdjęcie, gdzie na talerzyku po prawej stronie znajdują się ciasteczka oryginalne, a po lewej te dla Alergika. Widoczna różnica to wyłącznie kolor, karobowe są jaśniejsze. W smaku różnią się trochę bo zamiast kakao używam karob. Jeśli jednak już przyzwyczailiśmy się do karobu to ta smakowa różnica nie będzie tak wyczuwalna. Ja lubie obie wersje naszych domowych ciasteczek:).
 
Polecam i życzę Smacznego

Ciasteczka Owsiane niby-czekoladowe

(bez kakao, wegańskie, opcjonalnie bezglutenowe)

 
CZAS PRZYGOTOWANIA: 20 minut
 
Składniki:
  • 125 g wegańskiej margaryny 
  • 120 g cukru trzcinowego nierafinowanego
  • 7 łyżek mleka roślinnego np. jaglane lub owsiane
  • 2 szklanki płatków owsianych górskich lub płatków owsianych bezglutenowych
  • 2 łyżki karobu w proszku (mączki z chleba świętojańskiego)
  • 1 łyżeczka naturalnego ekstraktu z wanilii lub migdałów
  • 3-4 łyżki zmielonych migdałów (jeśli dozwolone) 
  • 2-3 łyżki rodzynek i/lub suszonej żurawiny niesiarkowanych
Przygotowanie:
  1. Margarynę, cukier, karob i mleko włożyć do niedużego garnka, podgrzewać na średnim ogniu, mieszając przez około 5 minut, aż wszystkie składniki się rozpuszczą i połączą
  2. Kiedy masa zacznie bulgotać, zmniejszyć ogień do minimum i gotować przez 10 minut od czasu do czasu mieszając, dodać ekstrakt waniliowy lub migdałowy
  3. Masa jest już gotowa więc dosypujemy płatki owsiane (proponuję najpierw 1 kubek), zmielone migdały (jeśli wolno), rodzynki, żurawinę
  4. Wszystkie składniki mieszamy, powinniśmy uzyskać zwartą masę ale nie za suchą, dlatego właśnie nie wsypujmy wszystkich płatków owsianych na raz, tylko obserwujmy na ile dodatków możemy jeszcze sobie pozwolić i dokładamy pozostałe płatki w razie konieczności
  5. Gotową masę od razu wykładamy małą łyżeczką na wcześniej przygotowany papier do pieczenia.
  6. Najlepiej odczekać aż ciasteczka dobrze wystygną, będą zwarte i gotowe do położenia na talerz.
Wskazówki:
Te ciasteczka wychodzą bardziej kleiste niż oryginalne z kakao.
Niezależnie od konsystencji są pyszne i nadają się do zjedzenia.
Można dodać takie suszone owoce i bakalie jakie lubimy, należy tylko wyważyć proporcje.
Zmniejszając ilość cukru (u mnie co najmniej o połowę) należy zmniejszyć ilość płatków owsianych (ok. 50 gramów). Płatki dodajmy porcjami.
 
 
 
 
 
 

 

15 komentarzy to "Ciasteczka owsiane niby-czekoladowe"

  • comment-avatar
    OSa 31 stycznia 2012 (20:15)

    O, muszę je koniecznie wypróbować.

  • comment-avatar
    Mama Alergika 31 stycznia 2012 (20:18)

    Naprawdę polecam, nie mam wyrzutów że mój syn zajada takie słodkości bo dużo w nich zdrowych składników.

  • comment-avatar
    Gula 15 czerwca 2012 (18:02)

    Witam, przepis jest faktycznie super. Bardzo lubię takie ciasteczka. Mam jednak spore wątpliwości co do płatków owsianych. Nam lekarz kazał je wyeliminować z diety dzieci. Zresztą trochę można tutaj poczytać: http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105912,9305846,Dieta_bezglutenowa__tabela_produktow_bezpiecznych.html
    Dodatkowo sprawdziłam na stronie "Kupca" i w spisie produktów

  • comment-avatar
    Mama Alergika 15 czerwca 2012 (18:15)

    Gula; Myślę, że przez przeoczenie znalazł się u mnie tak "Bezglutenowe".Albo powinnam dopisać, że owies bezglutenowy, można już taki kupić. Istnieje wiele opinii, jedne twierdzą, że owies przy celiakii jest ok ale w określonych dawkach. Najgorszy jest fakt, że ogólnie owies jest zanieczyszczony, ja kupuję tylko BIO. Zobacz co znalazłam http://www.dietabezglutenowa.pl/poradnik/dieta_3.

  • comment-avatar
    Mama Alergika 15 czerwca 2012 (18:17)

    Gula; miał być tag nie tak:) Wyrzucam to bezglutenowe i dziękuję za reakcję. Przejrzę w wolnej chwili resztę, czy się gdzieś nie rozpędziłam tagując:)

  • comment-avatar
    Gula 16 czerwca 2012 (04:30)

    I dlatego lubię blogowanie 🙂 Zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć:) Nie ma to jak my mamuśki alergików;) Kto nas inny zrozumie;) Oczywiście się śmieję, bo bycie mamą alergika niby nie jest niczym nadzwyczajnym, ale jednak wymaga więcej czasu i większej kontroli:) I my jednak musimy sobie odpuścić jakiekolwiek "śladowe ilości" Niestety obie córy mają silną alergię;)

  • comment-avatar
    Mama Alergika 16 czerwca 2012 (07:02)

    Gula;Cieszę się że do mnie trafiłaś, mam nadzieję, że ułatwi Ci to chociaż gotowanie:) Bycie mamą jest zawsze nadzwyczajne a mamy alergików muszą być bardziej czujne:) Pozdrawiam ciepło

  • comment-avatar
    Viola 9 kwietnia 2013 (10:04)

    Przepis przetestowałam, gorąco polecam!!!

  • comment-avatar
    Mama Alergika 9 kwietnia 2013 (10:35)

    Viola; Bardzo się cieszę i lecę zajrzeć jak wyszły Twoje ciasteczka:)

  • comment-avatar
    Joanna 13 października 2013 (06:56)

    A można to zrobić z melasą? Przy okazji chciałabym uśmiechnąć się o jakiś przepis właśnie z melasą buraczaną- samo zdrowie! 🙂

  • comment-avatar
    Kiddie and more 13 października 2013 (15:27)

    Kochana, właśnie zrobiłam je z córką, co prawda w wersji nie dla alergika. Ale z żurawiną i wanilią. Wyjadamy zanim stężały. Dziękuję za przypomnienie przepisu z dzieciństwa, moja córa ochoczo wcina!

  • comment-avatar
    Mama Alergika 13 października 2013 (20:48)

    Koddie and more; :)Wersja Nie dla Alergików też jest na blogu:) My też zwykle podjadamy z garnka:)

  • comment-avatar
    Mama Alergika 13 października 2013 (20:49)

    Joanno; Trzeba spróbować, mogą być bardziej lepkie przy użyciu melasy, ale co tam można wyjadać łyżeczką:)

  • comment-avatar
    plecakpelen smakow 23 lutego 2015 (08:36)

    Uśmiałam się nad tymi “gówienkami” 🙂 ale wyglądają bardzo apetycznie!
    Jeszcze dodam, że uwielbiam Pani książkę i polecam ją każdemu, kto pyta mnie o dietę 🙂
    Pozdrawiam!

    • comment-avatar
      Katarzyna Jankowska 23 lutego 2015 (09:03)

      🙂 Mój brat jak byliśmy dziećmi tak je nazwał i zostało. Nikt w rodzinie inaczej na nie nie mówi, więc odważyłam się je tak nazwać publicznie:) Smacznej lektury!

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.