Babcia to najczęściej pierwsza po rodzicach osoba, która pomaga w rodzinie.
Jej rola jest nie do podważenia. Babcie pilnują wnuki, gdy rodzice pracują. Zostają z nimi na noc, wyjeżdżają na wakacje, odbierają dzieci ze szkoły, chodzą na szkolne przedstawienia. Babcie robią najlepsze pierogi, pieką najpyszniejsze ciasta.
Kochają swoje wnuki chyba bardziej niż własne już dorosłe dzieci.
Mają jednak swoje przyzwyczajenia i utarte przekonania.
Kiedy w rodzinie pojawia się alergik, trudno im pogodzić się z pewnego rodzaju innością. Nie potrafią zrozumieć dlaczego tak się stało, co to jest ta alergia. Często nie chcą zaakceptować, że to co sami jedzą od lat, dziecku podawać nie wolno.
Z rozmów z rodzicami i na podstawie doświadczeń wiem, że nie zawsze babcie są w stanie wesprzeć rodziny alergików. Strach przed nowymi produktami, zmianą nawyków, zrozumieniem tematu alergii stanowi duży problem.
Nie bez powodu moja książka powstała we współpracy z babcią Alergika. Przeszłyśmy taką samą drogę jak każdy w alergicznej rodzinie. Współpraca babcia-mama alergika jest potrzebna i bardzo ważna.
Zbliża się święto babci i dziadka.
Z tej okazji dziś na blogu konkurs!
Do wygrania 2 książki w twardej oprawie “Mama alergika gotuje. Tradycyjnie” z dedykacją na życzenie.
Zasady konkursu:
Pod wpisem tu na blogu zostaw komentarz, w którym opisz:
Jak u Ciebie wygląda/wyglądała współpraca babcia-mama alergika.
i odpowiedz na pytanie;
Jaka jest Twoja/Twojego dziecka, ulubiona potrawa dla alergika przygotowana przez babcię.
Nagrodzone zostaną dwie, moim zdaniem, najciekawsze wypowiedzi.
Konkurs trwa do piątku tj. 16.01. br.
Rozwiązanie konkursu w niedzielę tj. 18.01. br.
Wysyłka książek w poniedziałek tj. 19.01. br.
25 komentarzy to "Konkurs MAG na Dzień Babci"
Natalia Zawisza 14 stycznia 2015 (09:16)
Książka byłaby świetnym prezentem dla Babci od wnusi.
Nasza współpraca z Babcią wygląda dobrze.Umawiamy się zawsze co robimy za dania i ja podpowiadam jakie składniki muszą być,jakby Babcia miała taką książkę to by mogła zajrzeć i wiedziałaby co ma kupić albo czy ma u siebie w kuchni.
Najbardziej ulubionym daniem mojej córki która jest na diecie bezglutenowej i bez jajek jest kotlet plus ziemniaczki i surówka.W książce są super podpowiedzi jak zrobić kotlety w panierce bez jajek.
yamsza 14 stycznia 2015 (09:21)
Współpraca z jedną babcią układa się rewelacyjnie. Oboje z dziadkiem starają się sprostać oczekiwaniom wnuczków. Babcia ma u siebie zapas mleka roślinnego, pieczywa bezglutenowego, ostatnio pierwszy raz przygotowała bezglutenowe, bezjajeczne naleśniki 🙂 Dzieci zajadały się nimi i na koniec skwitowały, że lepszych w życiu nie jadły 🙂
Babcia “raczkuje” jeszcze w tym temacie, korzysta z przepisów, które zapisujemy jej na kartce, dlatego książka kucharska byłaby spełnieniem jej marzeń i na pewno najlepszym prezentem 🙂
Mi Ko Łaj 14 stycznia 2015 (09:31)
A ja jestem smutny! Bo moja babcia powiedziała, że nie mogę już do niej przyjeżdżać na ferie, bo nie poradziłaby sobie z szykowaniem jedzenia dla mnie 🙁 Może gdybym podarował jej tą książkę, to zmieniłaby zdanie?
Marianna Wojcieska 14 stycznia 2015 (09:32)
Przyznam szczerze, że w naszym przypadku współpraca mama – babcia alergików wygląda zadziwiająco dobrze. Teściowa bardzo przejęła się tym, że dzieci a wcześniej i ja bo karmiąca, nie możemy jeść szeregu potraw. Do jadłospisu weszło mleko bez laktozy, jajka od przepiórki i zielononóżki, nigdy nie pojawia się kurczak. Teściowa zawsze dopytuje czy dana wędlina, czy też mięso się nadają dla dzieciaków. Nigdy nie kwestionowała ani nie faszerowała moich dzieci kolorowymi słodyczami.
A co najbardziej lubią dzieciaki w wykonaniu babci? obiadowo pierś indyczą pieczoną w ziołach a na deser ciasto dyniowe i mini pierniczki. Wszystko oczywiście z właściwym tłuszczem (bez mleczne), jajkami i z przestrzeganiem zasad 🙂
Pozdrawiam serdecznie!!!
Katarzyna Jankowska 18 stycznia 2015 (10:23)
Przeczytałam ciasto dyniowe i nabrałam ochoty:) Nie ma to związku z konkursem lecz zaniepokoił mnie fakt, że przy uczuleniu na jajka (kurczaka nie podajecie), dziecko je jajka przepiórcze i od zielononóżki. To są jajka i niezależnie od jakiej kury czy innego ptaka mają te same uczulające białka. Proszę zwrócić na to uwagę!
Marianna Wojcieska 18 stycznia 2015 (15:42)
Już od kilku lat zmagamy się z alergią. Kwestia jajek jest dość dziwna, tzn testy nie wskazują, że to jajka uczulają dzieci. Metodą prób i błędów doszliśmy do pewnych spostrzeżeń m.in. takich, że to chemia w jedzeniu jest problemem. Najtańsze jajka czy chemiczne kurczaki powodują wysypki. Po jajkach przepiórczych czy zielononóżki, czasem nawet eko nie dzieje się nic. To samo dotyczy również pieczywa. Domowy chleb czy bułki dzieci jedzą i nic, po tych ze sklepu ból brzucha i ponadrywane uszy. Cały czas obserwuję i jestem czujna!!!
Katarzyna Jankowska 18 stycznia 2015 (17:53)
To dobrze, bo warto mieć w diecie jajka. Reakcja na białko jajka jest natychmiastowa. Jeśli jej nie ma to bardzo prawdopodobne, że to dodatki do żywności. Pozdrawiam:)
AleMa 14 stycznia 2015 (09:42)
W naszej rodzinie gotowanie łączy ze sobą dwie babcie, córkę i dwie wnuczki, a prościej mówiąc 4 pokolenia: prababcie, babcie, mamę i córkę 🙂 Najstarsza rodem ma swoje zaszczytne miejsce przy stole i nadzoruje postępy efektów kulinarnych. Babcia – główna dowodząca, kucharka z zamiłowania, gospodyni pełnym sercem, wiedzie prym w doborze składników, przyprawianiu, mieszaniu, itp. Mama pomaga we wcześniejszych zakupach i efektywnym dekorowaniu potraw, które jeść można niemalże oczami 🙂 Córce natomiast, najlepiej wychodzi przesiewanie mąki, podjadanie i degustowanie 🙂
Tymi wspólnymi siłami najlepiej wychodzą pierogi z kapusta i z grzybami, w wersji gluten free. W tym przypadku udział ma również tata, którego zadaniem jest zbiór grzybów w porze grzybobrania oraz odciśnięcie kapusty z soku 🙂
Babcia z pewnością, bardzo ucieszyła by się z pani książki. Choć od dawna jest świetną kucharka kuchni polskiej tradycyjnej, to od czasu, gdy pojawiła się alergia niestudzenie szuka pomysłów na przepisy i dania dla wnuczki.
Niestety polagac musi na inwencji twórczej, ponieważ nie ma dostępu do Internetu.
Katarzyna Jankowska 18 stycznia 2015 (10:19)
Dom pokoleniowy na co dzień czy od rodzinnych zjazdów? Bo jeśli na co dzień to już zazdroszczę:) Trzeba pielęgnować taki czas!
AleMa 18 stycznia 2015 (11:06)
Najczęściej weekendowo, ale bywa i częściej:) Mówi się, że “gdzie kucharek sześć…” w naszej rodzinie, przysłowie nie ma zastosowania, jest wręcz odwrotnie:)
Pozdrawiam ciepło w mglista niedziele.
Alicja 14 stycznia 2015 (10:02)
Moja teściowa długo nie mogła zrozumieć co to jest alergia dopuki nie podała córci alergenu który ją uczulił musiałam jechać na zastrzyk. wtedy zrozumiała jak błąd popełniła. bardzo sie wystraszyła poprosiła mnie abym zapisała jej na kartce na co jest uczulona co może jeść czego nie może. dziś robi dla mojej córci pyszne naleśniki. potrafi tez zrobić pyszne ciasta bez jaj. moja tesciowa ma urodziny 18 stycznia chciałabym podarować jej książkę Mama alergika gotuje 🙂 fajnie by było gdyby dostała taki prezent urodzinowo babcijny
Dorota Pykacz 14 stycznia 2015 (12:40)
Nasza wspólpraca z babciami które często pomagają bez
zastanowienia nawet, bo dla tego pokolenia to jeszcze normalne, że się drugiemu
pomaga w potrzebie, zwłaszcza jeśli ten drugi – to własne dziecko.”
Wnuczka zachorowała, a oni przecież nie mogą wziąć zwolnienia z pracy”czy
.wnuczek poszedł do przedszkola, ale to jednak jeszcze za wcześnie, a córka
właśnie dostała robotę i co teraz?Takie są u nas “gadki” babć.Więc
mówi babcia Sabinka- Pojadę, na razie na dwa tygodnie, może trzy, potem się zobaczy.Wiidzę
– te po sześćdziesiątce, moje babcie- czasem z opuchniętymi nogami, bo upał,
biegnące za kochanym, ruchliwym wnuczkiem, który ucieka na drugą część placu.
Widzę,wiem jak pilnują, często za bardzo, trzęsą się, bo wnuczka Klaudia wlazła
na sam szczyt zjeżdżalni i nie daj Boże, zaraz spadnie. Krzyczy więc: „schodź,
schodź, natychmiast!”. I zaczynam rozumieć ich lęk – to jasne, że boją się,
przecież żadna z nich się tam nie wdrapie, w ostateczności. Widzę, jak
wyciągają kanapeczki, bułeczki,i(wracając z pracy przechodzę obok pl.zabaw na
którym bywają) – bo uważają, że szczęśliwe dziecko to dziecko najedzone,(córka
alergia na mleko,syn na gluten) a poza tym kto ma rozpieszczać, ale
“zdrowo”jak nie babcia?Widziała że latam po lekarzach,że jeżdzę do
stolicy do specjlaistów,że jednak coś jest na “rzeczy”Była kiedy
bolał syna brzuch,(masowała brzuszek,parzyła mięte,rumianek)i kiedy miał
biegunkę,bolała go głowa(robiła okłady)-była z nim wtedy,widziała jak jest.Ale
też sie bardzo przejmowała(może i bardziej jak ja),bo widziałam potem jak
opowiadała co było,widziałam jej czerwone,zmartwione policzki od nerwów,serce
biło szybko,głos złamany,wyciszony ….Kiedy poznałam już diagnozę lekarzy
-zrozumiała to,pomagała mi ale też wspierała mówiąć “damy radę,z tym da
się żyć” Babcia była “wdrożona”w “nowe”jedzenie
dzieci.Razem chodziliśmy do sklepu,szukałyśmy produktów bez mleka i
glutenu,razem tworzyłyśmy potrawy ,smakowałyśmy ale też się denerwowałyśmy jak
coś nie wyszło a też zdarzało sie że nie wychodziło nic(pierogi bezglutenowe są
naszą zmorą do dziś)Dziś sama Babcia ale i dziadek jedzą to co dzieci
moje.Babcia Sabinka stwierdziła i podjeła decyzję że to jedzenie jest
smaczne,bogate wartosciowo ale i inne od tych naszych “pszennych”
pisze sie na to -mówi!W kuchni Babci królują mąki bezglutenowe,zwłaszcza
gryczana,jaglana i rozpracowuje mąkę amarantusową(szuka przepisów,łączy ze
sobą_kiedyś chleb próbowała upiec z tą maką,ale wyszedł ciężki kluch jak to
babcia powiedziała,ale popracuje nad tym córeczko,będziemy myśleć,łączyć aż coś
“wykleciemy’ Dziś kiedy już jest wdrozona i nauczona(choć mówi że uczy się
nadal)w gotowanie dla wnuków alergików,to uwierzcie mi że potrafi lepiej
ugotować odemnie(rosół i kopytka z dynią)Dlatego kopytka z dynią,dyniowe są na
1miejscu u Babci Sabinki,zawsze smakuja,są pięknie zółte i pachnące i zawsze
smakujące;-))mozę to danie niczym sie nie wyróznaiające ale charaktwerystyczne
bo zrobione przez Babcie kora była z nami od początku postawienia diagnozy u
dzieci i to było też jej pierwsze danie które zrobiła(baza mąki
bezglutenowej,bez jajek).
Słowo “kocham mamę,Babię”to za
mało,dla tego co robi dzis…to jest bezgraniczna miłość,wdzięczność do końca
życia i dłużej,na zawsze!!!!!
A ja sobie myślę, czy to nie ostatnie takie
pokolenie? W bogatszych społeczeństwach, instytucja Babć już wymiera. To znaczy
można sobie taką wynająć, za pieniądze, jak się chce. Dzieci chowają opiekunki,
młode Au-pair z mniej zamożnych krajów, nianie, panie w żłobku. Ale Babć,
takich prawdziwych, kochających, oddanych jest coraz mniej. I myślę sobie, czy
wystarczająco je doceniamy, czy umiemy im się odwdzięczyć? Czy umiemy dostrzec,
że może ta pomoc przerasta ich siły i możliwości?Czy może ich pomoc to taka
oczywistość: „no przecież ona sama chce, tak te wnuki przecież kocha”. I
wreszcie, czy nas samych, będzie stać na taki gest, kiedy będziemy starzy?…..
Guest 14 stycznia 2015 (14:57)
O relacji mam alergika-babcia mogę powiedzieć patrzeć na mają siostrę i mamę.
Współpraca ta układa się bardzo dobrze, zarówno mama jak i babcia alergika muszą się dostatecznie nagimnastykować wymyślając i przyrządzając dla niego posiłki. A nie jest to zadanie proste, tym bardziej po ostatnim wydarzeniu, gdy się okazało, że dostał uczulenie na produkty strączkowe, które dotychczas tolerował. Ale w życiu trzeba sobie radzić. Gotowanie dla alergika to jedno z najtrudniejszych wyzwań w kuchni moim zdaniem, tym bardziej , że moja mam też miała ciężkie chwile, mają pod opiekom wnuczka, który apetyt ma ogromny, w pewnym momencie stwierdziła: ” co mam mu jeszcze dać”. Ale zawsze stosuje się do zaleceń żywieniowych mojej siostry. Bo każda mama kocha swoje dzieci i chce dla nich jak najlepiej.
A odpowiadając na drugie pytanie mogę śmiało stwierdzić, że najbardziej lubianą potrawą mojego siostrzeńca jest domowy rosół z makaronem bezglutenowym oraz jaglano-karobowe placuszki bez jajek i mleka (zdjęcie w załączniku)
Kamila 14 stycznia 2015 (15:00)
O relacji mama alergika-babcia mogę powiedzieć patrząc na moją siostrę i mamę.
Współpraca ta układa się bardzo dobrze, zarówno mama jak i babcia alergika muszą się dostatecznie nagimnastykować wymyślając i przyrządzając dla niego posiłki. A nie jest to zadanie proste, tym bardziej po ostatnim wydarzeniu, gdy się okazało, że dostał uczulenie na produkty strączkowe, które dotychczas tolerował. Ale w życiu trzeba sobie radzić. Gotowanie dla alergika to jedno z najtrudniejszych wyzwań w kuchni moim zdaniem, tym bardziej , że moja mam też miała ciężkie chwile, mają pod opiekom wnuczka, który apetyt ma ogromny, w pewnym momencie stwierdziła: ” co mam mu jeszcze dać”. Ale zawsze stosuje się do zaleceń żywieniowych mojej siostry. Bo każda mama kocha swoje dzieci i chce dla nich jak najlepiej.
A odpowiadając na drugie pytanie mogę śmiało stwierdzić, że najbardziej lubianą potrawą mojego siostrzeńca jest domowy rosół z makaronem bezglutenowym oraz jaglano-karobowe placuszki bez jajek i mleka (zdjęcie w załączniku)
kerima_82 14 stycznia 2015 (15:25)
Zaskoczyłam się mile ponieważ moja teściowa 80 -letnia babcia mojej
córki doskonale wiedziała ,że musi przyrządzić potrawy osobno dla
swojej chorej na celiakię wnuczki .Są to domowe obiadki jak to u babci,
filet z duszonymi warzywami ,ryżem i ulubioną surówką wie ,że
dziecko musi zjeść bo przecież jak inaczej przecież przyjechało do
niej z daleka .
Cieszy mnie to niezmiernie.,że ma świadomość
tej choroby A,,ulubiona potrawa przygotowana przez babcie to zupa krem z
brokułów oraz pyszne racuchy . Książka to prezent idealny dla babci
,która gotuje i robi to z miłości .To podziękowanie za jej starania o
chorą na celiakie wnuczkę.Dziękuję
Lena_N 14 stycznia 2015 (16:49)
Babcia Mojego Alergika to dar z niebios 🙂 Jak ja teraz mocno doceniam to, że lubi wymyślać i gotować i że przy każdej wizycie zaskakuje mnie/nas czymś nowym 🙂 Wystarczyło tylko raz wspomnieć, że mamy małego Alergika i od razu wprowadziła wszystkie niezbędne zmiany do swojego menu 🙂 Na razie mój mały Alergik niewiele może jeść, ale z tych kilku produktów Babcia potrafi wyczarować cuda 🙂 Ostatnio hitem są pierogi (ciasto robione bez jajek) z farszem dyniowo-jabłkowo-marchwiowym 🙂 Słodko – ostro 🙂 Pycha 🙂 Chętnie podzielę się przepisem 🙂
Dagmara 15 stycznia 2015 (22:15)
Moja współpraca z mamą, a babcią Zuzanki jest wspaniała, chociaż na początku ciężko było: jak to wytłumaczyć, że wnuczka ma alergie i nie może wszystkiego jeść, tego co babcia chce jej przygotować. Ostatnio córeczka przyszła z przedszkola i wierszyk mi mówi taki:
Moja babcia wszystko umie
Zawsze świetnie mnie rozumie
Jest bardzo cierpliwa.
Hojna zawsze dla mnie bywa.
Chodzi ze mną na spacery.
Smaczne robi mi desery.
A Zuzanka na to : zobacz mamcia babcia już wie co ja mogę jeść. Popłakałam się z radości;-) A ulubionym deserkiem Zuzanki jaki babcia robi są kruche ciasteczka cynamonowe- po prostu pychotki 😉
Ciasteczka cynamonowe (bez mleka, jajek i bez glutenu)
Składniki:
4 łyżki oliwy
1 szklanka mąki kukurydzianej
szczypta cynamonu
2 łyżki cukru
4 łyżki wody
Wszystkie składniki szybko zagnieść, następnie wyrobione ciasto zawinąć w
folię i włożyć na godzinę do lodówki. Zmrożone ciasto rozwałkować i
wyciąć ciasteczka -u nas są to ciasteczka wykrawane szklaneczką. Ciasteczka piec ok 5 minut w temperaturze 125 stopniC.
Pozdrawiam Dagmara
Katarzyna Jankowska 18 stycznia 2015 (10:37)
Gratuluję wygranej!
Jestem pewna, że po lekturze mojej książki, babcia jeszcze bardziej zrozumie co to jest ta alergia.
Mój syn kiedyś pytał “Dlaczego jedna babcia potrafi mi ugotować a druga powtarza, że nie wie co ja mogę jeść”? Na szczęście to się już dawno zmieniło na plus. Słowa Zuzanki świadczą, że też się martwiła, a potem bardzo się ucieszyła że babcia się stara dla niej. Dziękuję za przepis na ciasteczka, chętnie przygotuję je i wstawię na blog jako “Ciasteczka cynamonowe Zuzanki” co pani na to? Pozdrowienia dla babci.
Proszę o kontakt na adres emailowy: kjankowska26@gmail.com. Podanie swoich danych korespondencyjnych oznacza, że wyraża pani zgodę na wykorzystanie danych osobowych celem przekazania nagrody.
Dagmara 18 stycznia 2015 (10:56)
Dziękujemy bardzo 😉
Madlen 15 stycznia 2015 (23:55)
Witam
Jestem całkiem nowa na blogu bo o tolerancji pokarmowej mojej córeczki dowiedziałam się dopiero tydzień temu (jajko, mleko krowie, gluten, czosnek, pszenica, owies, żyto). Ale kiedy powiedziałam o tym jednej i drugiej babci to bardzo się wzięły sobie to do serca i już kilka przepisów mi podały.
Podam Wam przepis na ulubiony obiad mojej 2-letniej Zośki, który wymyśliła jej babcia Ula już wcześniej:
Łosoś z warzywami podawany z ryżem:
Składniki:
1 marchew
1 pietruszka
około 300g filetu z łososia
por
oliwa z oliwek
sól, pieprz, cytryna
Marchewkę i pietruszkę potrzeć na tarce na grubych oczkach na patelni rozgrzać łyżkę oliwy z oliwek dodać potarte warzywa i z blanszować je około 2 minut.
Warzywa przełożyć do naczynia żaroodpornego.
Filet z łososia umyć obrać ze skóry przyprawić według uznania (u nas tylko sól, pieprz i cytryna) położyć na warzywa, a na filet położyć przesmażony na oliwie z oliwek por. Przykryć folia aluminiowa i do piekarnika na 25-30 minut na 200stopniC. Podawać z ugotowanym ryżem (najlepszy paraboiled).
Dla mojej Zośki i reszty rodzinki to prawdziwa uczta.
UWAGA!
Dla tych co mogą czosnek to świetnie smakuje jeśli przed warzywami na patelnię rzucimy ząbek czosnku;)
Mimo, że obie babcie mojej córeczki są twórcze w kuchni myślę, że książka by się im przydała bo trochę przerażone są tą nietolerancją na gluten. Mąka pszenna króluje u nas w wypiekach i świadomość na temat innych jest zerowa.
Pozdrwiam.
Katarzyna Jankowska 18 stycznia 2015 (10:15)
Dziękuję za udział w zabawie. Czytając przepis zobaczyłam “rybę po grecku”:) Z pewnością pysznie smakuje w wydaniu z łososiem. Proszę jednak uważać na por, (szalotkę i cebulę). On krzyżuje się z czosnkiem.
Madlen 18 stycznia 2015 (21:41)
Dziękuje bardzo za uwagę. Muszę zapytać o to naszą panią doktor bo jak wspominałam jestem dopiero początkująca w temacie.
U mojej córki została stwierdzona nietolerancja pokarmowa na ww składniki i jesteśmy na diecie ortomolekularnej, dostaliśmy jadłospis i występuje tam cebula i nawet żółtko (mimo nietolerancji żółtka).
Aga Ta 16 stycznia 2015 (23:10)
U nas niestety babcia widuje wnuczke alergiczke raz na rok,ale za to cale dwa miesiace i oczywiscie chce ja wtedy obdarowac wszystkim co najslodsze, najlepsze i najniezdrowsze nie zawsze biorac pod uwage to co mowi mama alergika (tak to juz z babciami bywa) 🙂 Dlatego nasza wspolpraca na poczatku wygladala dosyc cieeeezko, teraz jest dobrze ,ale chcialabym zeby bylo jeszcze lepiej. Babcia swietnie gotuje, ale jej glownym problemem jest brak pomyslow na potrawy dla kochanej wnusi , dlatego ksiazka przydalaby sie jej tak baaaaardzo.Dzieki niej Babcia odkrylaby mnostwo zdrowych zamiennikow i w dodatku jako swieza i szczesliwa emerytka w koncu bedzie miala duzo czasu, zeby przetestowac Pani przepisy do wakacji do przyjazdu wnuczki 🙂
A ulubiona potrawa naszej alergiczki przygotowana przez babcie to : swietne kotlety mielone wolowe z kasza jaglana bez jajek podane w towarzystwie pysznych polskich ziemniakow i burakow gotowanych mniam mniam:) Wlasciwie to teraz cala nasza rodzina je uwielbia ,a babcia i dziadek dlugo nie mogli sie nadziwic, ze kotlety mielone bez jajek wcale sie nie rozlatuja 🙂 Mam nadzieje,ze dzieki Pani ksiazce, podczas tegorocznych wakacji bede mogla troszke odpoczac od gotowania ,a paleczke przejma babcia i wnuczka:)Pozdrawiam cieplutko 🙂
speranza 20 stycznia 2015 (17:23)
U nas babcie na razie zmagają się z moją dietą eliminacyjną (karmię piersią alergika). Moja mama podchodzi do tego bez lęku, na bojowo. Najpierw wypytuje konkretnie co mi wolno, co nie i kombinuje. Np. na Boże Narodzenie przygotowywała dla wszystkich kluski śląskie i rolady. Ze względu na to, że mogę jeść tylko mięso wieprzowe i to ze sprawdzonego źródła mama wypytała mnie gdzie kupuję produkty i dla mnie zrobiła roladki schabowe z cebulką i boczkiem wędzonym, dla reszty gości tradycyjne. Sos zagęściła mi mąką ziemniaczaną, a kluski dla wszystkich zrobiła bez jajka. Jutro też się do niej wybieramy i już dziś mi mówiła, że ma nowy pomysł na kolację dla mnie. 🙂
Teściowa – teściowa też bardzo chce pomóc, ale trudniej jej zrozumieć co mogę co nie, bo nigdy nie miała z alergią do czynienia. Dla swojego spokoju wożę do nich jedzenie, albo jem tylko ziemniaki. Raz przywiozłam sobie surowy schab i zostawiłam na stole swoje bezglutenowe płatki kukurydziane i poszłam z córką do alergologa. Wracam, a na stole kotlety panierowane w moich płatkach, oczywiście bez jajka. Byłam miło zaskoczona, bo mnie takie połączenie do głowy nie przyszło.
Nie ukrywam – jest ciężko. Większa część rodziny uważa, że głodzę siebie i dziecko (córka kiepsko przybiera na wadze przez alergię). Jestem tematem numer jeden. A nad naszą dietą nawet lekarze załamują ręce.. Córka uczulona jest na bardzo wiele produktów – np. wszystkie warzywa poza ziemniakiem i selerem, wszystkie owoce poza cytryną i brzoskwinią. Większość mąk poza kukurydzianą, owsem bezglutenowym, amarantusem i kosmą ryżową.. Nawet normalnej herbaty nie mogę wypić.
Chciałabym wygrać książkę z myślą o teściowej – mając pod ręką pomysły świetnie da sobie radę. Tym bardziej, że to ona będzie cały dzień z moją córką, gdy wrócę do pracy.
Co najbardziej smakuje mojej córce? Na dzień dzisiejszy – moje mleko 🙂 a mnie? kukurydziane kruche ciasteczka przerobione na wersję cytrynową.
Katarzyna Jankowska 20 stycznia 2015 (20:15)
Dziękuję za tak obszerną relację. Nie jest łatwo przy dużej eliminacji ale trzeba być dobrej myśli i próbować, odkrywać nowe smaki. Konkurs trwał do piątku, nagrody już przyznane. Proszę śledzić mój Facebook tam na bieżąco pojawią się informacje o innych możliwościach wygrania książki. Pozdrawiam serdecznie