Przy okazji czarowania Czekośliwki wpadłam na pomysł sosu śliwkowego do naleśników. Dziś dla potrzeb tego wpisu zrobiłam go ponownie. W niecałe 15 minut powstaje pyszny sos śliwkowo-karobowy.
Węgierek teraz pod dostatkiem więc bardzo go polecam. U nas sprawdził się już do polania naleśników, placuszków a także gofrów. W wersji mniej słodkiej uważam, że nadaje się także do mięs czy knedli. Połączyłam śliwki z karobem w proszku. Jeśli wolicie kakao też możecie je dodać.
Ilość śliwek jakiej użyjecie może być dowolna, podobnie z ilością cukru czy karobu. Podaję moje proporcje przy wykorzystaniu pół kilograma śliwek:)
Życzę Smacznego
Sos śliwkowo-karobowy
CZAS PRZYGOTOWANIA: 15 minut
TRUDNOŚĆ: ŁATWE
ILOŚĆ: ok 400 g sosu
Składniki:
- 1/2 kg węgierek (waga po wydrylowaniu)
- 40-60 g cukru ciemnego muscovado (może być trzcinowy, nierafinowany)
- 2 łyżki karobu w proszku
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 100 ml wody
Przygotowanie:
- Śliwki, myjemy, drylujemy umieszczamy w niedużym rondlu
- Owoce zasypujemy cukrem, dolewamy wodę i doprowadzamy do wrzenia (garnek pod przykryciem)
- Gotujemy około 5-7 minut (już bez przykrycia), aż śliwki zmiękną i się „rozpadną”
- Miksujemy śliwki na gładki mus (u mnie przy użyciu ręcznego blendera)
- Dodajemy karob i wanilię oraz ponownie miksujemy (aby nie było grudek). W razie konieczności gdy sos wydaje się za gesty możemy dolać wodę
- Jeszcze ciepłym sosem polewamy naleśniki
Wskazówki:
Sos można przechowywać kilka dni,najlepiej w lodówce.
Przed podaniem najlepiej go podgrzać, można dolać trochę wody jeśli zgęstnieje.
Smakuje bardzo dobrze także na zimno.
Można pominąć cukier, zwłaszcza jak węgierki są już bardzo dojrzałe i słodkie.
4 komentarze to "Sos Śliwkowo-Karobowy do Naleśników, Gofrów, Placuszków"
Zielona Shamandura 12 września 2013 (09:45)
dostałam parę kilo śliwek więc przepis w najlepszym momencie 😉 jeśli wieczorem nie padnę to jeszcze dziś wypróbuję 😉
Mama Alergika 13 września 2013 (19:51)
Zielona Shamandura; Robi się ten sosik w kilkanaście minut:) A jak się dłużej posmaży na mniejszym ogniu zostanie krem śliwkowo-karobowy do posmarowania gofrów, grzanek itp.:)
Marta Stankiewicz 16 września 2013 (21:06)
A ja dziś, zainspirowana tym przepisem zrobiłam placuszki ze śliwkami i karobem (kwaśne były, bo ze zdziczałego drzewa, ale zapach! cudny). Dodałam do środka syrop klonowy, żeby osłodzić. Pycha. Jutro pakuję do pudełek dzieciom do przedszkola 🙂 Pozdrawiam
Mama Alergika 17 września 2013 (08:21)
To już zupełnie nowe danie:) I o to chodzi! Dziękuję za komentarz!