Mija tydzień odkąd leniuchujemy nad Morzem Egejskim w Hotelu Kefaluka Resort.
Każdy dzień oczywiście przynosi coś nowego w życiu mojego Alergika. Za każdym razem jak wyjeżdżamy za granicę istnieje obawa, czy będę miała na pewno “czym go nakarmić”. Czy warunki, w których się znajdziemy, mimo, że wcześniej sprawdzone, polepszą jego stan skóry, czy może narażę go na nowe objawy alergiczne.
Nigdy wyjazd z dala od domu, nawet do znajomych czy rodziny, nie jest pozbawiony choćby lekkich obaw o jego stan zdrowia.
Kiedy jesteśmy w domu wszystko ma już swój rytm, wiadomo co zjadł, jak może zareagować, gdzie spieszyć po pomoc, jakie leki podać (zazwyczaj wszystko jest pod ręką).
Z moim Alergikiem wyjeżdżamy za granicę dopiero od 4 lat. Z obserwacji jednak wynika, że każda taka zmiana klimatu (morze i góry) wpływają bardzo pozytywnie na jego stan zdrowia.
Przez tych kilka lat już nauczyliśmy się, że pierwsze 3-4 dni są najgorsze. Zanim jego organizm zaadoptuje się do nowych warunków zarówno tych klimatycznych, mieszkalnych i głównie żywieniowych, reaguje nasileniem objawów alergicznych.
Konrad z każdym rokiem łatwiej się adoptuje, przyswaja więcej nowych produktów i lżej reaguje na obecność alergenów. Nie możemy się oszukiwać, że mamy pełną kontrolę nad tym co zje nasz alergik w miejscach zbiorowego żywienia. Jeśli nasze dziecko reaguje natychmiast i bardzo mocno na choćby minimalną obecność alergenu, odradzałabym takie wyjazdy.
My natomiast od tych 3 lat obserwujemy głównie pozytywy z takiego urlopowania. Piszę to jako mama, a nie ekspert i bazuję głównie na swoich doświadczeniach. Każde dziecko jest inne, ale trzymanie alergików z dala od innych klimatów, tak zupełnie “pod kloszem” uważam, że mu nie pomaga.
Podobnie było i tym razem, pierwsze 3 dni mały drapał się w nocy, pojawiły się zaczerwienienia w stałych okolicach, czyli łokcie, kolana, pod kolanami itp. Musiałam podawać leki zarówno rano, jak i wieczorem, a w Polsce dostawał Aerius już tylko raz dziennie. Użyłam również Atarax bo świąd przez 2 dni nie dawał mu spokojnie spać.
Ale po kąpielach w morzu, katar zniknął (nie ma tu pyłków traw, wiatr je przegania). Woda słona przepłukuje mu nosek, staramy się być w niej jak najczęściej. Kąpiele w takich morzach jak Śródziemne czy to Egejskie zaliczam do zdrowotnych. Niestety tu woda nie jest tak ciepła i trzeba się przełamywać, żeby się w niej kąpać.
Kiedy wyjeżdżamy na urlop do hotelu, a wybieram te w Turcji i Grecji z uwagi na różnorodność jedzenia i dbałość o czystość, zawsze na początku informuję, że przyjeżdżam z Alergikiem. Od razu dostajemy większy i ładniejszy pokój:) Na recepcji zgłaszamy na co syn jest uczulony. Rezydent biura podróży lub my sami prosimy o spotkanie z Menadżerem restauracji i przedstawiamy mu nasz problem. Jeszcze nigdy nie spotkaliśmy się z lekceważeniem. Przy pierwszym śniadaniu a potem kolejnych posiłkach, ktoś z “kuchni” robi z nami obchód i wyjaśnia co zawiera jajka i mleko, kakao, czy soję.
Tym razem nawet nie musiałam prosić bo zaoferowano mi, że dania które lubi mój syn mogą zrobić dla niego specjalnie. I tak robią mu pizzę bez sera i mleka, typowe tureckie kotleciki bez jajka, makarony bez jajek, udostępniono nam 4 rodzaje pieczywa i codziennie robią małemu sorbety. Ponieważ Konrad może jeść ryby i drób, wybór ma duży. Oczywiście zjada też frytki, nie szkodzą mu chociaż do zdrowych nie należą:)
Najtrudniej jest ze słodkościami, ale to mnie akurat cieszy, zastępujemy je owocami. Pyszne, soczyste arbuzy, śliwki, czereśnie i nektarynki u nas są dozwolone.
Najtrudniej jest ze słodkościami, ale to mnie akurat cieszy, zastępujemy je owocami. Pyszne, soczyste arbuzy, śliwki, czereśnie i nektarynki u nas są dozwolone.
Każdy taki wyjazd łączy się z wprowadzeniem nowego produktu. Tutaj spróbowaliśmy świeżego soku z pomarańczy i nic, wszystko w porządku. Mój syn pije go codziennie do śniadania!
A teraz kilka robionych na szybko zdjęć potraw i okolic w jakich się znajdujemy:)
8 komentarzy to "Wakacje alergika Turcja Egejska relacja"
inKa 1 lipca 2012 (15:41)
Jak pięknie! Zazdroszczę wakacji :)))
littlebitshy 1 lipca 2012 (15:47)
piekne miejsce! Gdzie dokladnie sie znajdujecie ?
Dobrze, ze Alergik daje rade 🙂
Mama Alergika 1 lipca 2012 (16:14)
Inka;Teren najpiękniejszy w Turcji, część egejska ale woda tu zimniejsza niż w morzu Śródziemnym
littlebitshy; Pierwsze dni jak pisałam słabe, ale skóra już śliczna, mimo że alergia na słońce też się pojawiła przedwczoraj. Z jedzeniem aż jestem zaskoczona, może w końcu z tych licznych alergenów wyrośnie:)
Mama Alergika 1 lipca 2012 (16:17)
A jesteśmy w hotelu Kefaluka Resort, miejscowość Akyarlar niedaleko Bodrum:)
Bernadeta 1 lipca 2012 (19:46)
cudownie, zazdroszcze.
ugotujmyto.pl 1 lipca 2012 (21:05)
Pięknie! Udanego, spokojnego i smacznego wypoczynku :)!
mojetworyprzetwory 1 lipca 2012 (22:16)
Wymarzone wakacje! Cudownie i miło jest czytać, że wszyscy są tak pozytywnie nastawieni i pozytywnie podchodzą do tematu alergii. Z takim podejściem to mozna się urlopować i być spokojnym, fajnie, że poruszyłaś taki temat.
Pozdrawiam z gorącego Trojmiasta, ja za dwa dni będę wypoczywać na wyspie;) chociaż 3 dni;)
Anna Szydłowska-Jastrzembska 9 kwietnia 2015 (20:50)
Witam czy moge zapytac w jakim hotelu byliscie? Mam alergiczke na pylki bialko mleka krowiego nietolerancje laktozy i nadal cos odkrywamy ma 3 latka poczytalam o tym ze kucharz pomaga itp a wlasnie szukam miejsca na wakacje:)