Minęło kilka kolejnych dni naszego urlopowania. Skóra mojego Alergika znów na szczęście staje się ładna i zdrowa. Piszę znów, bo była ładna, potem się zmieniła:(.
Po 4 dniach aklimatyzacji mojemu synowi udało się namówić mnie na korzystanie z basenu. Niestety przez pierwszy tydzień pobytu nad Morzem Egejskim okazało się, że woda swoją temperaturą nie zachęca do przesiadywania w niej godzinami. Mały wchodził do niej mniej chętnie niż zwykle, a czasem nawet jakby za karę. Więc pozwoliłam mu na korzystanie z basenu. Jego szczęśliwa mina rekompensowała strach przed podrażnieniami skóry. Zawarliśmy układ, że do południa kąpiel morska, po południu basen i zjeżdżalnie ale zaraz potem znów kąpiel morska. To działa, więc “wilk syty i owca cała”, a skóra już w normie:)
Pewnie macie podobny problem, kiedy skóra jest podrażniona wejście do słonej wody do przyjemności nie należy. Mój syn przez pierwsze dni wchodzi do niej bardzo ostrożnie, czasami wybiega prosto pod prysznic, bo wszystko go piecze, ale potem wraca i znów się przyzwyczaja. Nie są to najlepsze chwile, ale wiem, że mijają i potem jest już tylko lepiej. Czasem następują negocjacje “Jak przepłyniesz 5 razy dany odcinek, kupimy np. piłkę” albo karty piłkarskie:) Małe pertraktacje, trochę naciągania mamy portfela, ale się opłaca. Zresztą, jak już kiedyś pisałam przy okazji “Pączki i szkolne życie Alergika” , dzieci z alergią szybciej dojrzewają emocjonalnie, daje się im wytłumaczyć, że to co robi jest dla jego dobra, piekące kąpiele także.
Wakacje alergika Turcja Egejska
(relacja 2)
W pierwszych kilku dniach pojawiła się także “alergia na słońce”. Małe krosteczki jak mak, obsypały ciałko Konrada, swędziały i niestety wtedy właśnie musiałam podać Atarax. Zabezpieczamy się przed słońcem, ale najwidoczniej coś poszło nie tak.
Mój syn odpoczywa tylko w cieniu, pod parasolem i najczęściej lekko okryty. Do wody wchodzi przez pierwszy tydzień tylko w specjalnym ubraniu do kąpieli (koszulka i spodenki). Smarujemy ciałko mleczkiem dla skóry wrażliwej i alergicznej z wysokim faktorem. Wcześniej zanim kupimy takie mleczko testujemy próbki, sprawdzając czy przypadkiem nie uczula.
Nie zapominajcie poprosić w aptece o próbki, zanim zakupicie całe opakowanie. Mleczka tanie nie są, można co prawda je wykorzystać przez innych członków rodziny, ale warto najpierw wypróbować.
Po kąpieli smarujemy ciało specjalnie robionymi kremami na bazie wody i cholesterolu lub używamy ostatnio odkryty Mediderm krem. Naprawdę dobra rzecz, która długotrwale nawilża i natłuszcza, regulując zawartość wody w naskórku, a przy tym nie pozostawia uczucia przetłuszczenia, czego mój syn nie znosi. Krem też działa kojąco przy świądzie i pieczeniu, łagodzi podrażnienia. Jego zaletą jest także cena i dostępność. My stosujemy także emulsję pod prysznic, zamiast jak dotychczas, szarego mydła.
Nie mamy na szczęście żadnych problemów żołądkowych. Stosujemy jednak taką praktykę, że przez co najmniej tydzień przed wyjazdem, a potem przez cały czas pobytu, podaję małemu probiotyk. Taka dawka probiotyku zabezpiecza jelita i wpływa korzystnie na utrzymanie równowagi mikrobiologicznej.
Zabieram ze sobą także calcium z kwercetyną i podaję go synowi codziennie. Wapń dla Alergików ma działanie łagodzące objawy alergii, a wzbogacony o kwercetynę działa na wzmocnienie układu odpornościowego.
Oczywiście wszystkie leki stosuję w porozumieniu z alergologiem:)
Na dzisiaj tyle relacji z naszych wakacji, są raczej czysto praktyczne i mam nadzieję, że przydadzą się także podczas Waszych wyjazdów wakacyjnych.
A teraz kilka fotek i pozdrawiamy słonecznie:)
Widok na grecką wyspę Kos
Krystalicznie czysta morska woda
W porę wypatrzony jeżowiec
Widok na pomost
Grillowane kotleciki z indyka oraz pulpeciki specjalnie dla Konrusia czyli bez jajka, a powyżej chlebek, który pieką także na życzenie mojego syna zamiast chleba:)
Łosoś pieczony z warzywami, ryżem i ciecierzycą
10 komentarzy to "Wakacje alergika Turcja Egejska - relacja 2"
ageczka 4 lipca 2012 (19:46)
Witaj, świetna ta Wasza podróż. Szkoda tylko, że stosujecie tyle leków chemicznych. One tylko tłumią laergię, a co ma wyjśc i tak wyjdzie. Moja Zuza mimo silnych alergii pokarmowej i wziewnej jest wyłącznie na homeopatii klasycznej od prawie 3 lat, co w zupełności wystarcza. Nie ma żadnych zmian skórnych, co zdarzało się jak była prawie rok czasu na lekach ze szpitala. Polecam gorąco 🙂 Udanej
Mama Alergika 4 lipca 2012 (20:09)
Ageczka; Wcale nie stosujemy tyle leków, tylko Aerius a bardzo sporadycznie, w takich trudnych momentach Atarax. Kiedyś też próbowaliśmy homeopatii,także z polecenia, ale bez pozytywnych rezultatów. Uważam, że alergia jest indywidualną kwestią i nie ma jednego słusznego rozwiązania ani sposobu leczenia. Pozdrawiamy:)
ageczka 5 lipca 2012 (05:20)
Co do hoemopatii to wszystko zalezy od właściwego Homeopaty. O takigo trudno, ja na takiego trafiłam na szczęście ( polecam Homeopatę w Gydni). Mnie leakrz rodzinna wciska Aerius i inne cuda non stop, ale ja do niej chodzę tylko na kontrolę zdrowia podczas przeziębienia, a recepty do kosza 🙂 O homeopatii co nie co wiem, bo sama kończe szkołę by zostać homeopatą i uwierz mi, że kulkami można
Mama Alergika 5 lipca 2012 (06:08)
Ageczka;Bardzo możliwe, że to kwestia lekarza. Cieszę się,że Wam pomaga. Kiedy jesteśmy w domu i mam całkowitą kontrolę nad pokarmami, mały nie musi być na lekach, poza oczywiście etapami odczulania. Tutaj nie mogę ryzykować,nie na wszystkie swoje pytania dostaję odpowiedź, duże prawdopodobieństwo, że w pokarmie znajdzie się coś co zaszkodzi. Czy Ty dojeżdżasz do Gdańska, czy stamtąd jesteście:)
Gula 5 lipca 2012 (06:38)
Kochana, piękne widoki, piękne zdjęcia:)Widzę, że macie podobne problemy jak i my:( Ale wiem, że ze wszystkim da się żyć, chociaż jest czasami ciężko .
No i zgadzam sie z mamą. Każda alergia jest indywidualna. Jest to wciąż stosunkowo nowa dziedzina medycyny. U nas niestety ostatnio jest gorzej…. Starszej córci wróciły wszystkie objawy… No nic kolejna wizyta u alergologa bedzie jak
Mama Alergika 5 lipca 2012 (06:45)
Gula;Dziękuję za pozdrowienia, tak wypoczęliśmy. Korzystamy jeszcze kilka dni i powrót:) Trzymam kciuki za córcię, musiał być jakiś powód takich zmian. Przeanalizuj dokładnie przyczynę!
ageczka 5 lipca 2012 (19:21)
Ja jestem z Giżycka, do Gdyni jeżdzimy raz w roku, a z homeopatą jestem na telefon , w zasadzie prawie 24 h na dobę. Trzeba umieć obserwować dziecko, wszystkie objawy z fizyki i psychiki wtedy homeo mówi jaki lek dać 🙂
Pozdrawiam 🙂
OSa 7 lipca 2012 (20:19)
My też dwa lata temu lądowaliśmy na Kos. Córka pojechała chora, z antybiotykiem (ale za zgodą lekarza)i tam bardzo szybko doszła do siebie. Zazdroszczę Wam, bo my w tym roku nie wybieramy się nigdzie dalej. Pozdrowienia i miłego urlopu!
Gula 10 lipca 2012 (06:46)
OSa, my także nie wybieramy się nigdzie daleko. Ale za to mam nadzieję, że uda się dzieciom pokazać cudowne Trójmiasto:)
Mamuśka alergika, co tu tak cicho?
Mama Alergika 10 lipca 2012 (12:20)
Gula; Już wróciliśmy, więc zabieram się do blogowania. A cisza typowo wakacyjna:)