Dwa dni temu na Facebooku napisałam, że mój alergik regularnie przegląda kanał na Youtube Kocham Gotować. Codziennie opowiada mi jakie dania chciałby spróbować i zastanawia się jak je przygotować, aby nie zawierały alergenów. Jak już słyszę w oddali słynne „Siemanko” wiem, że Konrad ogląda kuchnię Piotra Ogińskiego.
Od mojego syna dowiedziałam się, że Piotr oświadczył się w Tajlandii, że ma psa o imieniu Bazylia, że zmienił kuchnię ale nie ma piekarnika. Usłyszałam wiele nowych nazw dań: Kurczak Piri Piri, Panzarotti, Pizza Chena.
Wczoraj mój syn przyszedł do kuchni i oświadczył „Dziś ja robię obiad”.
Na dzień kiedy całkiem wyprosi mnie z kuchni raczej długo czekać nie będę. Tymczasem wywalczyłam, że będę mu asystować przy rozgrzanym tłuszczu i ostrym nożu do krojenia indyka.
W oryginalnym przepisie jest kurczak, papryka, majeranek, pieprz których mój alergik jeść nie może. Szybko jednak wymyślił zamienniki: indyk, imbir, tymianek i pieprz syczuański. Okazało się, że wie dokładnie co obecnie używam w kuchni.
Ponieważ istnieje u niego podejrzenie o nietolerancję glutenu odstawiłam w kuchni mojego alergika także sól morską (zawiera jod) i stosuję himalajską.
Konrad: „Zrobię najpierw marynatę”, po czym nastąpiło krojenie, ścieranie i mieszanie składników
Ja: Nie wyciskaj tyle soku z cytryny, będzie za kwaśne
Konrad: Dodam więcej syropu klonowego, a zresztą to ma być indyk cytrynowy
Ja: Ok, Ty tu rządzisz.
Konrad: Jak ten makaron?
Ja: Spróbuj czy już.
Konrad spróbował i stwierdził „Kukurydziany nie może być al dente bo za twardy, niech się rozgotuje”
Ja: Zwiększ ogień bo to mięso się będzie dusić zamiast smażyć
Konrad: Tak ma być, chcę aby pozostało białe.
I tak sobie gawędziliśmy, on kucharzył a ja czujnym okiem obserwowałam czy nie robi krzywdy sobie i mojej kuchni.
Konrad machał drewnianą łyżką, mieszał zamaszyście na wzór Piotra, wszystko ochlapywał ale był taki zadowolony.
Danie wyszło bardzo smaczne, cytrynowe ale skoro sam zrobił to z efektów był bardzo zadowolony. Ja zmniejszyłabym ilość soku z cytryny, więc w przepisie podaję go mniej.
Jest niestety ciemna strona tej kuchennej sielanki. Bałagan w kuchni zostawił dla mnie. Nad tą częścią współpracy musimy jeszcze popracować:)
Zapraszam na danie Konrada i życzę Smacznego
Przepis
CZAS PRZYGOTOWANIA: 20 minut + marynowanie mięsa (ok. 1h)
ILOŚĆ: 2 porcje
Składniki:
- 1 ząbek czosnku drobno pokrojony
- 1 łyżka startej cebuli
- 1 łyżeczka startego, świeżego imbiru
- 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
- sól himalajska
- pieprz syczuański
- ½ łyżeczki tymianku suszonego
- 2-3 łyżki soku z cytryny
- 1-2 łyżki syropu klonowego
- 4 łyżki oleju z pestek winogron (lub innego roślinnego)
- ok. 150 ml śmietany owsianej lub ryżowej
- jedna mała pierś z indyka
- makaron kukurydziany bezglutenowy, spaghetti
Przygotowanie:
- Szykujemy marynatę. Mieszamy ze sobą: startą cebulę, czosnek drobno posiekany, natkę pietruszki, tymianek, sól, pieprz, syrop klonowy i sok z cytryny, dolewamy olej
- Gotujemy makaron w osolonej wodzie aż będzie odpowiednio miękki, odcedzamy, przelewamy zimną wodą
- Indyka płuczemy, kroimy w paski a potem na mniejsze kawałki, umieszczamy w misce z marynatą, odstawiamy do schłodzenia do lodówki na ok. 1 h
- Rozgrzewamy patelnię, wykładamy na nią mięso indyka wraz z częścią marynaty, podduszamy mieszając ok 5 minut, w razie konieczności dodajemy olej
- Miękkie mięso zsuwamy z ognia, dolewamy śmietanę owsianą i doprawiamy do smaku
- Na patelnię z sosem i indykiem dodajemy ugotowany makaron, mieszamy, podgrzewamy, podajemy od razu
No Replies to "Makaron z cytrynowym indykiem według Konrada"