Od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem wykorzystania kaszy jaglanej i soczewicy na pasztet. Tworząc kotlety jaglane ugotowałam więcej kaszy z myślą właśnie o tym daniu.
Tak naprawdę to mój drugi pasztet w życiu, a pierwszy mojego autorstwa.
Wcześniejszy pasztet z ciecierzycy powstał na bazie inspiracji przepisem Tessy Caponi-Borawskiej.
W początkowym zamiarze miało to być ściśle wegańskie danie, ale ponieważ staram się nie marnować jedzenia, a miałam jeszcze połowę piersi z kurczaka w lodówce, dorzuciłam ją do składników. Osobiście tego mięsa nie wyczuwam w smaku. Pasztet trochę przypomina mi smakiem ten z ciecierzycy, myślę, ze to za sprawą przetartych pomidorów i oregano.
Zapraszam i życzę Smacznego
Pasztet z kaszy jaglanej i soczewicy
(bez mleka, bez jajek, bez glutenu)
CZAS PRZYGOTOWANIA: 20 minut
CZAS PIECZENIA: 40-50 minut
Składniki:
- 250 g ugotowanej kaszy jaglanej (mniej więcej z pół kubka suchej)
- 200 g suchej czerwonej soczewicy (przed ugotowaniem)
- 80 g pestek dyni
- ½ piersi z kurczaka zagrodowego (250-300 g) lub indyka
- 100 g ugotowanej marchwi, startej na tarce (około 2 większe lub 4 mniejsze)
- 1 cebula (drobno posiekana)
- 1 ząbek czosnku, zmiażdżony
- 3-4 łyżki oliwy z oliwek
- 200 ml przetartych pomidorów (u mnie przetarte pomidory z butelki)
- 1 łyżka mielonego lnu
- ½ łyżeczki oregano (u mnie suszone)
- sól morska i świeżo zmielony pieprz biały do smaku
- foremka typ keksówka
Przygotowanie:
- Pestki dyni prażymy na suchej patelni i miksujemy drobno w blenderze
- Kaszę jaglaną gotujemy tak jak TUTAJ, w proporcjach 1 porcja kaszy na 3 porcje wody, studzimy
- Soczewicę płuczemy i gotujemy we wrzącej wodzie przez około 15 minut, aż będzie miękka, odcedzamy, studzimy
- Pierś z kurczaka, płuczemy, mielimy przy użyciu maszynki
- Cebulę, czosnek podsmażamy na oliwie, na złoty kolor
- W większej misce umieszczamy ugotowaną kaszę, marchew, soczewicę oraz zmielone pestki dyni, mieszamy, dodajemy zmielone mięso, len i podsmażoną cebulę z czosnkiem, znów całość mieszamy
- Wlewamy przecier z pomidorów, doprawiamy całość solą i pieprzem oraz oregano
- Wszystkie składniki blendujemy na gładką masę (tak jak na zupękrem)
- Keksówkę smarujemy oliwą, oprószamy bułką tartą, przelewamy do niej powstałą masę mięsno-warzywną i zapiekamy ok. 40-50 minut w piekarniku nagrzanym do 190°C
- Upieczony pasztet wyjmujemy z piekarnika i studzimy w keksówce
- Podajemy bardzo dobrze ostudzony (za wcześnie krojony może się rozpadać)
Wskazówki:
Pasztet próbowaliśmy już 3 godziny po upieczeniu, ma bardzo dobrą konsystencję, nieco się kruszył przy pierwszym krojeniu.
12 komentarzy to "Pasztet z kaszy jaglanej i czerwonej soczewicy"
Magda 26 sierpnia 2012 (14:36)
jaka świetna łopatka! ^^
Patyska 27 sierpnia 2012 (14:06)
Musi być pyszne, co widać po minie łopatkowej asysty 😉
Mama Alergika 28 sierpnia 2012 (07:13)
Magda;łopatka rozbraja:)
Patyska; Jest smaczny, wypróbuj kiedyś:)
Anonymous 2 września 2012 (10:56)
A co z marchewką?
Mama Alergika 2 września 2012 (11:17)
Anonimowy; Dziękuję za zwrócenie uwagi. Marchew dodajemy do miski wraz z całą resztą:) Już poprawiłam!
Anonymous 5 września 2012 (11:55)
Witam serdecznie,
a czy można pominąć lub czymś zastąpić pomidory, na które mój alergik jest również uczulony? Mam straszną chęć na ten pasztet, a ciągle karmię piersią więc będę wdzięczna za podpowiedź. Pozdrawiam
Mama Alergika 5 września 2012 (13:59)
Anonimowy;Można pominąć pomidory, jeśli możesz jajka dodaj 1lub 2. Jeśli nie dodaj 1-2 łyżki oliwy z oliwek czy oleju, trochę bulionu, chodzi o to, żeby masa nie była za sucha.Dodawaj stopniowo zerkając na konsystencję:) Powodzenia i daj znać jak wyszło:)
kuchennefascynacje 11 października 2012 (05:30)
Apetyczny a ten kolorek 🙂
Anonymous 21 grudnia 2013 (21:11)
witam,
a zamiast marchwi można cukinię lub batata? pozdrowienia, marta
Mama Alergika 21 grudnia 2013 (22:17)
Marta; Batat i kolorem i słodkim smakiem bardziej zbliżony, też mniej wodnisty:)
Iwona Wilkanowska 16 stycznia 2015 (10:17)
będę się czepiać i chwalić :d
to taki drobiazg, ale w oposie czynności jest wymieniona dynia, a nie ma jej w składnikach 🙂
a chwalić się będę tym, że wczoraj podeszłam do tego przepisu, ale skończyło się na tym, że już nie chciało mi się gotować marchwi, wiec jej nie dałam, całość wyszła lekko kwaśna, więc mój mąż przybiegł na ratunek i skończyło się na tym, że do masy trafiła musztarda, świeża rukola, curry oraz więcej pieprzu. Po zblendowaniu wyszła fajna pasta, którą zażeramy się prosto z miski:D (nie zapiekaliśmy tego)
Katarzyna Jankowska 16 stycznia 2015 (14:30)
Jak to nie ma, są pestki dyni, które w opisie także są:) ale widzę, że napisałam zmieloną dynię (tak z rozpędu) mimo, że są to zmielone pestki dyni i pewnie o to chodzi. Poprawiam:)